Roześmiałem się.
- Nie, to na pewno nie jest pistolet maszynowy! I nie są to skróty, ale symbole. Część jest bardzo łatwa do odgadnięcia. Z innymi, nawet noblista sobie nie poradzi.
- To znaczy?
- Jakie litery są na początku? Pojedynczo!
- „P”, „O”… i „T”.
- A jakie rodzaje pociągów znacie?
- Pasażerskie… Już wiem – tryumfalnie krzyknęła Miśka. – „P”, czyli pasażerskie, „T”, jak towarowe, a „O”…
- Osobowe – zadrwił Poldek.
- Prawie trafiliście. „T”, to rzeczywiście oznaczenie parowozu przeznaczonego do ciągnięcia wagonów towarowych. „O”, to oczywiście parowóz osobowy… Ale pociąg osobowy to jest również pociąg pasażerski, więc „P” musi oznaczać coś innego. Pomyślcie… Jakie jeszcze są pociągi?
- Elektryczne.
- Miśka, przecież to są parowozy, na parę, nie na elektrykę.
- Pen… - rozpędziła się Misia, ale pod kpiącym wzrokiem brata, zamilkła.
- Jakie mogą być rodzaje pociągów pasażerskich? Osobowe. I jakie jeszcze? Po… Pos…
- Pospieszne! – zakrzyknęli oboje.
- Tak. „P” to parowóz do pociągów pospiesznych.
- A nie można było takich samych przyczepiać do różnych rodzajów?
- Można, ale to by było bez sensu przyczepić parowóz rozwijający ponad 100 km/godz. do składu, czyli pociągu, który zatrzymuje się na każdej stacji, tak jak to robi pociąg osobowy. Z kolei pociągi towarowe wymagały lokomotyw wolniejszych, ale mocniejszych, żeby doczepić do nich jak najwięcej wagonów wypełnionych towarami.
- Dlaczego bez sensu? Rozpędziłby się szybciej i szybciej dojechał do następnej stacji.
- I za każdym razem, po wyjeździe ze stacji, rozpędzać pociąg do 100 km, a już za chwilę hamować, bo za chwilę będzie następna stacja. A to jest duży koszt. Słyszeliście o tym, że najwięcej benzyny spala silnik, gdy samochód ma ruszyć z miejsca? A jak już się rozpędzi, to spala jej dwa, a może nawet trzy razy mniej, żeby jechać dalej. Podobnie z pociągiem. Trzeba po prostu dobrać odpowiednią lokomotywę do rodzaju pociągu. Oczywiście, zdarzało się, że prędka lokomotywa, czyli oznaczona literą „P” ciągnęła pociąg osobowy, rzadko jednak było odwrotnie.
- A co oznaczają te małe literki?
- To jest właśnie oznaczenie godne geniusza pamięci. Te małe literki symbolizują układ osi w parowozie. Popatrzcie na tę lokomotywę z boku. Ile ma kół?
- Sześć – Miśka wyprzedziła brata i już po chwili pożałowała tego pośpiechu, bo Poldek chwilę jeszcze pomyślał i powiedział:
- Dwanaście. Po sześć z każdej strony.
- Zgadza się. Koła, popatrzcie, są różnej wielkości. Liczmy z jednej tylko strony, będzie łatwiej.
- Jedno, małe – zrehabilitowała się Miśka – a pięć dużych.
- Właśnie, jedno małe, to jest koło toczne, a pięć pozostałych, to koła napędowe. One są powiązane tzw. więzarami i połączone z silnikiem nadającym im ruch.
- A nie wystarczy tych pięć? Po co to małe?
- Żeby rozłożyć odpowiednio ciężar parowozu na osiach. Gdybyśmy taki długi parowóz chcieli postawić na pięciu tylko kołach napędowych, musiałyby być między nimi większe odległości, a to z kolei spowodowałoby wydłużenie więzarów i nieefektywną ich pracę. Znacznie prościej było rozmieścić koła napędowe blisko siebie, i dorzucić mniejsze koła, na których opiera się, w tym przypadku, przód lokomotywy. Zatem układ „y”, to zawsze – jedno koło toczne z przodu i 5 kół napędowych.
- Czyli im dłuższy parowóz, tym więcej kół… Bo wcześniej na zdjęciu była niewielka lokomotywa i ona miała… Pokaż to zdjęcie.