STRASZNA PRZESTROGA Po całymi świecie telegraf rozniósł wczoraj, posępną wiadomość o ohydnem zabójstwie, dokonanem przez szaleńca na ś.p. prezydencie Narutowiczu, i nic nie powstrzyma opinji cywilizowanej od surowych sądów o Polsce, jej porządkach, jej obyczajach, a nawet jej przyszłości. Nabrzmieje znowu fala niechęci ku nam, wysuną się znowu komentowania nieżyczliwe i przed światem stanie ponownie pytanie, tak notorycznie narzucające nam się od lat czterech, czy Polska zdolna jest do samodzielnego bytu?
Lecz cóż znaczą wszystkie te pytania obcych wobec naszych tu własnych trosk, powstających tak dramatycznie w obliczu zbrodni wczorajszej: powiedzmy sobie odrazu: nie znajdziemy sposobu na ich usunięcie, jeśli wszyscy, wszyscy solidarnie nie odwołamy się do najgłębszych pokładów patrjotyzmu naszego, jeśli nie wydobędziemy z siebie tego głosu sumienia narodowego, które jedynie zdolne jest dziś mądrze pokierować umysłami i postanowieniami. Zbrodnie polityczne zdarzały się wszędzie. Znała je nawet zrównoważona Anglja. Przypomniały się one niedawno historji francuskiej mordem, dokonanym na Jauresie, i zamachem na Clemenceau. Ale tam opinja publiczna, wytrawna i ukształcona, potrafi bez wahania znaleźć właściwe kryterjum do oceny tego rodzaju czynów różnych szaleńców i exaltados indywidualnych, i nie daje tłumaczeń socjologicznych zjawiskom, nadającym się wyłącznie do dziedziny badań psychopatycznych.
U nas w chwili obecnej cóż wynikłoby ze zbyt wnikliwych refleksji naszych? Szukając szerszego tła zbrodni, zaczęlibyśmy przerzucać winę z jednych na drugich. Gotowalibyśmy w ten sposób krajowi tylko najsroższe przejścia. Wtrącalibyśmy go w stosunki meksykańskie. Od czynników rządowych zależy dziś głównie takie pokierowanie sprawą publiczną, aby wypadki wczorajsze, zamiast dać pobudkę do nieobliczalnych fermentów, stały się potężną przestrogą dla całego narodu. W chwili, kiedy równowaga duchowa społeczeństwa jest tak wybitnie zachwiana, tylko niezmiernie zimna krew władz rządowych i górna ocena przez nie zjawisk może nie tylko zapewnić doskonałe zapanowanie nad sytuacją, ale nadto sprowadzić wręcz przełomową reakcję do naszych stosunków politycznych. Doba obecna jest pełna niesłychanych odpowiedzialności. Czego nam potrzeba? Jasnego obrazu skutków, jakie muszą być wywoływane pasjami partyjno – połitycznemi. Formuły, łączącej wszystkich patrjotów w imię dobra publicznego.