Ewa Sztompke, przewodniczka warszawska, w cyklu swoich opowieści nietuzinkowych zabiera nas na magiczne wycieczki po stolicy i po jej historii. Najpierw mieliśmy okazję przeczytać książkę „Nietuzinkowi mieszkańcy Warszawy”, potem „Nietuzinkowe historie pomników Warszawy”, a teraz dostajemy do rąk „Nietuzinkowe historie placów Warszawy”. To seria merytorycznie bardzo dobrze obmyślana, rzetelnie przygotowywana i ciekawie napisana, w dodatku piękną polszczyzną. Gawędziarski ton autorki nie nudzi. Jest barwny, chwilami soczysty, pełen humoru, ale też powagi, kiedy wymaga tego temat. Kolejny tom w różny sposób zazębia się z poprzednimi, autorka często podpowiada, co możemy w nich znaleźć.
W „Nietuzinkowych historiach placów Warszawy” poznajemy historie 27 placów z różnych dzielnic, ale przez ich pryzmat śledzimy też skomplikowane dzieje całego miasta. Autorka rozpoczyna oczywiście od najstarszej części stolicy, od Rynku Starego Miasta, a kończy na najnowszym, powstałym w 2016 roku, placu Europejskim. I na pewno w tych opowieściach ciekawe jest to, że Ewa Sztompke nie poprzestaje na znanych już wielu warszawiakom aspektach historii miasta, ale przedstawia też zmiany zachodzące na placach współcześnie i z dalekiego średniowiecza dociera w niektórych przypadkach nawet do roku 2020.
Historie placów ukazane są w książce w różnych perspektywach. Poznajemy zmieniającą się topografię miejsc, ich funkcje, nazwy, zmieniającą się wokół nich zabudowę, architekturę, śledzimy historie właścicieli budynków i przedsiębiorstw, losy mieszkańców, dramaty wojenne i różne inne wydarzenia, raz tragiczne, innym razem zabawne. Cały ten kalejdoskop stanowi spójną syntezę przeszłości i teraźniejszości. W publikacji znajdziemy też wiele różnych ciekawostek, dowiemy się na przykład, dlaczego nie ma już ulicy Gnojnej, gdzie można było „trzymać się Zatyłek”, jaki plac najczęściej zmieniał nazwy, kim był Krwawy Feliks, czy plac Zielony był naprawdę zielony, jak Rotunda stała się placem Hipstera albo kim był dziadek aktora Karola Strasburgera. Bardzo ciekawe, przynajmniej dla mnie osobiście, jest to, że Ewa Sztompke przedstawia bardzo szeroki wachlarz ról, jakie place odegrały w filmach czy w literaturze. Przywołuje wiele tytułów i wielu twórców. Wiedzę również w tym zakresie prezentuje imponującą. Zachęciła mnie w ten sposób do nieznanych mi jeszcze książek czy przypomnienia sobie niektórych scen filmowych.