Kolejny ważny etap w życiu Hanuszkiewicza to rok 1968. Po zwolnieniu dyrektora Dejmka objął prowadzenie Teatru Narodowego. Nowe spektakle, szokujące realizacje. Niewątpliwie symbolem nowości inscenizacyjnych tego okresu jest słynna „Balladyna”, w której Goplana (Bożena Dykiel) porusza się po scenie na motocyklu Honda. Hanuszkiewicz na zarzuty odpowiada, że nie możemy klasyką w starym stylu zanudzić publiczności. W stanie wojennym, po 14 latach kierowania Narodowym zostaje zwolniony. Uważany za pupila władzy, staje się rzecznikiem „Solidarności”.
Wystawia wtedy cieszący się ogromnym powodzeniem montaż pieśni Moniuszki „Śpiewnik domowy”. Dochodzi do ingerencji cenzury, zdejmowania spektakli w okresie Solidarności. Popiera bojkot telewizji przez środowisko aktorskie. W końcu z dniem 1 stycznia 1983 zostaje odwołany. Na ostatnim przedstawieniu „Śpiewnika domowego” dostaje półgodzinną owację.
Kilka lat pracuje za granicą, gościnnie wystawia w Niemczech i Finlandii. Ostatnim teatrem, którym kierował był warszawski Teatr Nowy, a stanowisko to otrzymał dopiero w 1989 roku.
Z wielką sympatią Hanuszkiewicz wspominają wielcy nasi aktorzy, którzy pracowali pod jego kierunkiem oraz z nim współpracowali. „Zmienił moje życie” - wspominała Xymena Zaniewska. „Wszystko, co mnie spotkało dobrego w zawodzie, jemu zawdzięczam” - dodaje Mieczysław Hryniewicz. Podczas ceremonii pogrzebowej mówił o nim jak o wielkim przyjacielu Daniel Olbrychski. Ogromnie cenił go rektor Akademii Teatralnej Andrzej Strzelecki. Andrzej Łapicki mówił o nim, jako człowieku o ogromnej fantazji twórczej. Adam Hanuszkiewicz to jeden z największych ludzi polskiego teatru. Nie sposób wymienić tytułów spektakli, które wyreżyserował, jak i odznaczeń i wyróżnień, jakimi został uhonorowany w kraju i za granicą.
W 2002 roku, będąc dyrektorem warszawskiego Teatru Nowego, odpowiada na ankietę telewizji: dziesięć pytań na temat śmierci. Dziesiąte pytanie brzmi: "Co by pan chciał usłyszeć na własnym pogrzebie?". Jego odpowiedź: "Umarł Hanuszkiewicz. Będzie nudno w teatrze". To te słowa znalazły się na płycie jego grobowca.