W jadłospisach warszawskich barów i restauracji trwa letni festiwal chłodników. Każdy znajdzie coś dla siebie, są wersje klasyczne i opcje wegańskie (bez nabiału i jaj). Królują tradycyjne lub autorskie wersje zimnych zup opartych o botwinkę, czyli chłodniki po litewsku. Tymczasem w „No problem” można spróbować okroszki, czyli rosyjskiego chłodnika bez buraków.
Klasyczna receptura okroszki to mieszanina świeżych, przyjemnie szczypiących w język i orzeźwiających podniebienie ogórków, rzodkiewek i dymki. To zupa dość kaloryczna, bo z dodatkiem gotowanych ziemniaków i jaj oraz mięs na zimno: kiełbasy lub szynki, które dodają aromatu dymu z wędzenia. Ale charakter całości nadają kwaśna śmietana oraz kwas.
W roślinnym „No problem” (ul. Bracka 20) czeka na nas kremowa okroszka wege, na mleku kokosowym lub sojowym, jajko zrobione jest z tofu, a wędzona kiełbaska jest roślinna, ale świetnie uzupełnia smak „dymu”. Całość smakuje niesamowicie, a na języku zostaje lekko szczypiący, gorczycowy posmak. Jeżeli natomiast komuś nie w smak chłodnikowe eksperymenty, warto zainteresować się naleśnikami pancakes z musem truskawkowym i śmietanką z nerkowców.
Agnieszka Kuś
22 lipca 2020 roku