Nic mnie tak ostatnio nie zirytowało, jak spektakl teatru Warsawy zatytułowany: „Kobieta i życie”...
Doceniam zaangażowane sztuki feministycznie, zwłaszcza w obliczu tego, co dzieje się obecnie w Polsce. Nie potrafię jednak zgodzić się na generalizowanie. Ale do rzeczy. Sztuka „Kobieta i życie”, która ma w sumie formę monodramu, opowiada historię przeciętnej Polki, co jest bardzo mocno podkreślane w trakcie przedstawienia. Na scenie cztery kobiety. W ich role wcielają się: Kamilla Baar, Pola Dębkowska, Jowita Kropiewnicka oraz Klaudia Janas. Każda z nich jest w pewnym sensie alter ego pozostałych. Każda z nich jest również alter ego kobiet siedzących na widowni, co jest, jak już mówiłam, bardzo mocno punktowane w trakcie spektaklu. Śledzimy ich, w gruncie rzeczy smutną, historię, która zaczyna się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a kończy w czasach nam współczesnych.