Akcja została pozytywnie oceniona przez dowództwo, jedynie za błąd uznano chęć uratowana samochodu, co niepotrzebnie powiększyło liczbę ofiar. Pochlebną ocenę zamachu wystawili nawet sami Niemcy. 16 lutego w Krakowie, podczas posiedzenia rządu GG, bezpośredni przełożony Kutschery Wilhelm Koppe powiedział: „Do najpoważniejszych wstrząsów ostatniego okresu należy zaliczyć dwa wielkie zamachy; ofiarą jednego z nich padł SS-Brigadeführer Kutschera. Członkowie nacjonalistycznego ruchu oporu przygotowali ten zamach tak precyzyjnie, że można go nazwać koronkową robotą”.
W marcu 1944 r. Komenda Główna AK wszystkim uczestnikom przyznała wysokie odznaczenia oraz stopnie oficerskie. Powojenne losy uczestników akcji potoczyły się rozmaicie. Mimo, że w 1947 roku wszyscy odznaczeni zostali Krzyżami Grunwaldu III klasy, to kilka lat później łączniczka „Hanka” Anna Szarzyńska-Rewska została więźniem politycznym PRL-u za kontakty z Jerzym Giedroyciem. Pobyt w więzieniu przyczynił się do jej choroby i przedwczesnej śmierci. Spoczywa na Powązkach Wojskowych. Na tym samym cmentarzu, w kwaterze brzozowych krzyży pochowani są: dowódca akcji Bronisław Pietraszewicz „Lot” oraz Stanisław Huskowski „Ali”. W nowej alei zasłużonych w kwaterze G w 2016 roku pochowana została Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, ta która jako pierwsza dala znak, że Kutschera wyjechał ze swej kwatery do pracy.
W miejscu akcji, w Alejach Ujazdowskich umieszczono pamiątkowy kamień, przy którym co roku odbywa się składanie wieńców przez najwyższych dostojników państwowych i organizacje kombatanckie. Jednocześnie dziwi fakt, że wszyscy zainteresowani meldują się w blasku kamer, natomiast grobów uczestników na Powązkach chyba nie odwiedza nikt.
Pozytywnie należy natomiast odnotować decyzję miasta z grudnia 1990 roku o mianowaniu jako patronów ulic na Ursynowie wszystkim czterech poległych w akcji.