Debiutancka powieść Alicji Horn o zagadkowym tytule „Wyleczeni”, to nieoczywisty kryminał, którego akcja rozgrywa się w Warszawie.
Powieść opisuje wydarzenia, które mają miejsce w Warszawie. Główna bohaterka, Marta, jest lekarzem w Warszawskim Szpitalu Klinicznym im. Wandy Błeńskiej (miejsce fikcyjne). Fabułę powieści spaja kilka wątków kryminalno-sensacyjnych. W szpitalu zostaje zabity lekarz, w Warszawie budzi postrach seryjny morderca zwany Bestią z Mokotowa, niepokój i podejrzenia budzi dziwne zachowanie sąsiadki głównej bohaterki, do tego dochodzi tajemnicze morderstwo rodziców Marty w dalekiej przeszłości. Dla wytchnienia jest też wątek romansowy. Skomplikowana akcja, nawarstwienie i przecinanie się wątków prowadzą do nieoczekiwanego finału.
Na powieść można spojrzeć z różnych stron i dostrzec różne aspekty świata przedstawionego. Tłem dla kryminalnych zagadek jest Warszawa, której obraz topograficzny i obyczajowy bohaterce nie jest obcy ani obojętny. Jak dostrzega jeden z bohaterów, „nie mogłaby być bardziej warszawska”, bo to „Marta Wolska ze Śródmieścia, mieszkająca na ulicy Mokotowskiej”. Jest dr Wolska rdzenną mieszkanką stolicy i patrzy na miasto krytycznym okiem, ale lubi je. Ma swoje ulubione miejsca, jak Pole Mokotowskie czy plac Zbawiciela, gdzie z rozbawieniem obserwuje „kisielową młodzież”, choć wie, że „Warszawa jest miejscem wygodnym, ale niełatwym do życia”. Nie zazdrości koleżance domku z ogródkiem na Białołęce, bo to za daleko do centrum. Wie, że na Muranowie osiedla zbudowano na ruinach getta, dlatego zapewne mieszkańcy skarżą się na duchy. Z żalem patrzy na biurowiec wybudowany w miejscu legendarnego Supersamu i nie może zrozumieć, dlaczego chodniki pewnego dnia zamieniły się w autostrady, po których strach chodzić ze względu na pędzące hulajnogi. Stolica, choć to kryminał, jest tu przedstawiona dość oryginalnie.
Książkę można zaliczyć do tak zwanych thrillerów medycznych. Autorka jest lekarzem i daje niepodzielnie wyraz i dowód znajomości fachu lekarskiego, wprowadza nas w medyczne zawiłości, pozwalające zwykłemu czytelnikowi uwierzyć w powieściową rzeczywistość. Oczami lekarza-narratora pokazany jest też współczesny polski szpital z różnymi znanymi nam problemami. Co prawda dowiadujemy się, że „Błeńska” jest szpitalem wyjątkowym, chociażby ze względu na rodzaj pacjentów, ale wyraźnie zmaga się z kłopotami finansowymi i kadrowymi. Autorka ukazuje ten szpitalny świat bez przymrużenia oka, ale ironicznie i z dystansem.