Po trzech i pół miesiąca przestoju Teatr Roma wrócił na deski. Pierwszym spektaklem po przerwie był musical Once.
Spektakl jest kolejnym hitem, który wziął na swój warsztat Wojciech Kępczyński. Sprawdzony repertuar, spod ręki tak doświadczonego reżysera, musiał okazać się sukcesem. To kolejny wielki utwór, który adaptował on do polskiej wersji. Wcześniej mieliśmy okazję oglądać takie musicalowe przeboje jak Miss Sajgon, Upiór w operze, Les Misérables, Grease, Mama Mia czy Aida.
Once to amerykański musical sprzed blisko dziesięciu lat. Wystawiony na Brodwayu szybko stał się hitem zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie. Zanim jednak powstała sceniczna wersja, miłośnicy filmów muzycznych mogli zobaczyć już w 2007 roku film Johna Carneya i posłuchać muzyki Glena Hansarda i Markéty Irglovej, którzy za piosenkę „Falling Slowly” otrzymali Oscara.
Historia musicalu rozgrywa się w irlandzkim Dublinie. Na pewnej ulicy grającego Faceta (w tej roli debiutujący Paweł Mielewczyk) spotyka, pochodząca z Czech, Dziewczyna (Monika Rygasiewicz). Oboje są z dwóch różnych światów. Ona imigrantka z Europy wschodniej, żyjąca skromnie z całą rodziną w niewielkim pokoju, on rodowity Irlandczyk, prowadzący z ojcem serwis. Obje łączy jednak miłość do muzyki, która splata losy dwojga młodych ludzi.
Spektakl to przede wszystkim wspaniała muzyka, łącząca w sobie elementy nastrojowego rocka i irlandzkiej muzyki folkowej, podana w niezwykły sposób. Porywające i energiczne utwory mieszają się z nostalgicznymi balladami. Niezwykłym elementem są aktorzy, którzy są jednocześnie orkiestrą i chórem w spektaklu. To trudne zadanie, które wymaga od aktorów dobrego przygotowania instrumentalnego, wokalnego i aktorskiego. Z tym sobie jednak artyści Romy świetnie radzą, dając nam muzykę na najwyższym poziomie. Wspaniałe kompozycje i dobre teksty piosenek bronią się same i zyskują uznanie widzów. Szczególnie imponująco brzmią partie wykonywane przez cały kilkunastoosobowy zespół.
Once wystawiana jest normalnie na Novej Scenie Teatru Roma, scenie, która ma niewielką widownię. Tym razem jednak teatr zmienił salę ze względu na obostrzenia epidemiczne i postanowił wystawić musical na dużej scenie, co pozwoliło skorzystać ze wszystkich jej walorów. Spektakl musieliśmy oglądać w maseczkach, jednak nawet to nie zepsuło widzom odbioru i przyjemności obcowania ze sztuką. Pierwsze popandemiczne wystawienie spektaklu było już 150. wystawieniem tego musicalu w Romie.
Tomasz Chodorski
27 czerwca 2020 roku