Giovanni, rozpustnik z opery Mozarta uwodził piękną Zerlinę wkładając na swą dłoń grubą żółtą gumową rękawiczkę ku radości zamaskowanej publiczności.
Wczoraj w Teatrze Królewskim w Łazienkach odbył się pierwszy koncert Polskiej Opery Królewskiej – na żywo, to znaczy z publicznością. Na kilka minut przed rozpoczęciem spektaklu elegancką salę XVIII wiecznego teatru wypełniał nastrój radosnej antycypacji. Uśmiechów wśród publiczności nie było co prawda widać, bo wszyscy byli zamaskowani zgodnie z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa.
To był niezwykły koncert: już samo wejście do teatru i zajęcie miejsca było prawdziwą przygodą. Na dobry wieczór trzeba było podpisać oświadczenia i zostawić dane kontaktowe – na wszelki wypadek. Wybieranie siedzenia przypominało grę w komórki do wynajęcia: co drugi rząd i co drugie miejsce musiało zostać puste. Nic więc dziwnego, że na publiczności sami dla siebie stanowiliśmy największa atrakcję. Pamiątkowe fotki i komentarze zdradzały radosne podekscytowanie, choć nie wszystkie dotyczyły programu i oczekujących nas przeżyć muzycznych.
Wreszcie miejsca na scenie zajęli artyści. W programie przygotowano arie i duety z oper Wolfganga Amadeusza Mozarta w kameralnym opracowaniu Adama Mazurka i Rafała Kłoczki. Te muzyczne fajerwerki nie straciły uroku wyjęte z kontekstu operowego. Ogromna w tym zasługa Olgi Pasiecznik (sopran) i Roberta Gierlacha (bas-baryton), którzy wydobyli charakterologiczne subtelności postaci takich jak bohaterowie „Wesela Figara”, „Don Giovanniego” i „Czarodziejski flet”. Program koncertu dopełniły dwa divertimenta: F-dur KV 138 i D-dur KV 136.
Środki ostrożności zachowano także na scenie, miejsca dla artystów były ustawione z zachowaniem odstępów a podczas duetu La ci darem la mano z I aktu „Don Giovanniego”, tytułowy bohater, rozpustnik i libertyn, uwodził Zerlinę wkładając grubą rękawiczkę. Dziewczę odpłaciło wdzięcznym gestem dłoni w rękawiczce koloru dojrzałych pomarańczy. Koncertowe wykonanie miłosnych duetów operowych w czasach pandemii zdecydowanie zyskało na dramatyzmie.
Efekty komediowe, geniusz muzyki Mozarta oraz artystyczna maestria wykonania zbudowały wręcz karnawałowy nastrój wśród noszącej maseczki publiczności. Znane i lubiane muzyczne perełki Mozarta zabrzmiały świeżo dzięki radości, którą sprawiały słuchającej publiczności oraz śpiewającym i grającym artystom. Podczas izolacji życie muzyczne w Polsce nie zamarło, a oferta wydarzeń on-line była bardzo bogata. Jednak nic nie jest w stanie zastąpić atmosfery spektaklu na żywo i przyjemności interakcji między „żywą” publicznością i artystami.
Kolejny koncert z cyklu „Mozart da camera” w Polskiej Operze Królewskiej w kolejną sobotę 13 czerwca o godzinie 19. W programie: pieśni i arie koncertowe w wykonaniu Gabrieli Kamińskiej (sopran) i Doroty Lachowicz (mezzosopran) z towarzyszeniem Dagmary Dudzińskiej (fortepian). Koncerty są transmitowane na kanale You Tube Polskiej Opery Królewskiej.
Agnieszka Kuś
7 czerwca 2020 roku