1 lipca roku Pańskiego 1656, Jan Kazimierz na czele wojsk koronnych i litewskich, wspieranych przez tysięczne tłumy pospolitego ruszenia, chłopów, ciurów obozowych, po dwóch miesiącach działań oblężniczych odzyskał Warszawę. Zanim do tego doszło przypomnijmy sobie jak do tego doszło…
W lipcu 1655 roku armia szwedzka dowodzona przez króla Karola X Gustawa wkroczyła na ziemie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Rozpoczął się jeden z najgorszych okresów w dziejach Polski zwany przez potomnych potopem szwedzkim. Okres, kiedy to kraj został kompletnie zniszczony i zrujnowany w wyniku działań wojennych oraz grabieży.
W ręce króla Szwecji Karola X Gustawa wpadały kolejne województwa Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Większość polskiej szlachty i magnaterii złożyła hołd Szwedowi. Miasta poddawały się bez walki. Armia Karola Gustawa doszła aż na południe Polski, zajmując po krótkim oblężeniu dawną stolicę - Kraków. Król Polski Jan Kazimierz szukał schronienia na Śląsku.
Warszawa, opuszczona przez Jana Kazimierza, otworzyła swoje bramy przed Szwedami już 8 września. Miasto nie było przygotowane do regularnego oblężenia. Nieliczne wojsko, przestarzałe i zaniedbane umocnienia Starego Miasta czy nawet wał zygmuntowski uniemożliwiały jakąkolwiek regularną obronę.
Jako gwarancję spokojnego traktowania miasta i jego mieszkańców, okupanci zażądali ogromnej kontrybucji – 240 tys. złotych polskich. Wobec braku gotówki płacono ją w kosztownościach i towarach. Jednakże Szwedzi nie zadowolili się kontrybucją. Wkrótce zaczęły się rabunki i grabieże oraz zniszczenia. Nie oszczędzono Zamku Królewskiego, pałaców magnackich, kościołów, domów mieszczańskich, a nawet grobów dewastowanych w poszukiwaniu kosztowności. Szwedzka armia znana była w XVII wiecznej Europie ze swojej wojowniczości i skuteczności prowadzenia walki, ale także z niepohamowanej skłonności do grabieży i rabunku. Zrabowane łupy pakowano na szkuty i spławiano w dół Wisły, a dalej statkami przez Morze Bałtyckie do Szwecji. Do dziś wiele zr abowanych w Polsce dóbr tworzy kolekcje muzealne w Szwecji.
Na wiosnę 1656 karta się odwróciła. Zmobilizowane siły koronne i litewskie prowadzone przez króla Jana Kazimierza, wspieranego przez Stefana Czarneckiego, Pawła Sapiehę, hetmanów Stanisława „Rewery” Potockiego i Stanisława Lanckorońskiego, rozpoczęły żmudny proces odzyskiwania kraju, niszcząc i wypierając wojska szwedzkie.
7 kwietnia pod Warką siły Stefana Czarneckiego rozbiły odsiecz idącą na pomoc wojskom Karola Gustawa zablokowanym w widłach Wisły i Sanu.
Już 24 kwietnia, jako pierwsze pod Warszawą, na terenach dzisiejszej Pragi, pojawiły się siły litewskie Pawła Sapiehy. Będą one blokować miasto do momentu przybycia głównych sił polskich z Janem Kazimierzem na czele. Aby przerwać komunikację zniszczono most na Wiśle.
W tym czasie szwedzka załoga Warszawy, licząca ok. 2500 żołnierzy i dowodzona przez feldmarszałka Arvida Wittenberga, rozpoczyna przygotowania do obrony.
Szwedzi zamknęli się na obszarze dzisiejszego Starego Miasta otoczonego starymi murami. Zajęli również kilka ważnych budowli znajdujących się za murami miasta. Od południa ufortyfikowano położone przy Krakowskim Przedmieściu klasztory i kościoły bernardynek i bernardynów, Bramę Krakowską oraz pałac Kazanowskich, będący wówczas własnością Hieronima Radziejowskiego, przez którego zdradę Szwedzi weszli do Polski. Od strony Nowego Miasta umocniono zaś kościół św. Ducha i Barbakan. Spalono też całą zabudowę za murami, aby oczyścić przedpole.
Wojska królewskie ściągnęły pod Warszawę na początku maja, sposobiąc się do regularnego oblężenia. Brakowało tylko odpowiedniej artylerii oblężniczej oraz piechoty, które trzeba było sprowadzić ze Lwowa i z Zamościa. Dysponowano tylko artylerią polową niezdolną do skruszenia murów miejskich.
W międzyczasie Szwedzi ładowali szkuty zagrabionym mieniem i planowali spławić je Wisłą na północ. Liczyli na szybką pomoc ze strony króla Szwecji Karola X Gustawa.
Pierwszy szturm wojsk polskich z wykorzystaniem głównie pospolitego ruszenia, chłopów i ciurów obozowych, który przeprowadzono 17 maja, został krwawo odparty przez Szwedów. Starano się jednocześnie oszczędzać nieliczne oddziały regularnej piechoty i dragonii.