Kolejny raz specjalista od „teatru na leżakach”, Teatr Pijana Sypialnia wystawiał swoją sztukę w Galerii Młociny. Tym razem na koneserów sztuki na Bielanach czekał „Latarnik”.
Przedstawienie to jest czymś pośrednim między sztuką teatralną, a kabaretem słowno-muzycznym. Utwór jest dość spójny z całą twórczością tego teatru. Jak zwykle mamy mieszkankę rozrywki i teatru z surrealistycznymi wizjami.
„Latarnik”, mający swoją premierę przed ponad czterema laty, bawi i zastanawia. Jest to spektakl, który wykorzystuje wątki i niezawoalowane nawiązania do twórczości Henryka Sienkiewicza. Historia rozpoczyna się w studiu telewizyjnym, gdzie przeprowadzona jest rozmowa kwalifikacyjna na nowego latarnika, gdyż jak się okazuje, stary latarnik spadł ze skały i ktoś go musi zastąpić. Stąd też zaczyna się dalsza podróż bohaterów... do Egiptu, którego z braku możliwości muszą zagrać piaski koło Łeby. Akcja przenosi się do kraju Faraona, gdzie poznajemy samego władcę oraz jego kota, który rządzi ludem. W Egipcie spotykamy całą plejadę bohaterów Sienkiewicza. Pojawia się tu także Staś Tarkowski i Nel, Danusia – córka Juranda ze Spychowa, Zagłoba i Pan Wołodyjowski, a nawet Janko Muzykant. Literatura Sienkiewicza skonfrontowana zostaje ze współczesnym językiem i sloganami reklamowymi.
Jak zawsze mocną stroną Pijanej Sypialni jest muzyka grana na żywo. Sześcioosobowa orkiestra dodaje spektaklowi niezwykłego uroku. Zespół wykorzystuje dość nietypowe instrumentarium: dwoje skrzypiec, klarnet i fagot, a sekcję rytmiczną stanowią bęben i kontrabas. Nawet niezbyt wytrawne ucho zauważy takie znane utwory muzyki klasycznej jak „Polka Dziadek”, znana jako sygnał Lata z Radiem, „Nad pięknym modrym Dunajem” Straussa czy „Marsz Radeckiego”. Niespodzianka czeka również widzów po zakończeniu spektaklu. Zespół wciąga gości do wspólnego tańca egipskiego, który został wymyślony przez aktora i scenarzystę spektaklu Sławka Narlocha. Jak sam mówi o tym tańcu „jest on wymyślony przeze mnie i jest dobry”.
„Latarnik” to przyjemna rozrywka w niezłym wykonaniu i świetną muzyką. Młodzi twórcy znakomicie sobie radzą z tematem, który wzięli na warsztat.
Tomasz Chodorski
11 lipca 2020 roku