Musical „List z Warszawy” został napisany przez Żyda i Polaka. Żyd - Gary Guthman, znakomity trębacz jazzowy i kompozytor, kilkanaście lat temu przyjechał do Polski w przekonaniu, że spotkają go tutaj tylko same kłopoty.
W opowieściach jego rodziny nasz kraj jawił mu się jako bastion antysemityzmu. Ku swojemu niemałemu zdziwieniu zamiast pełnych nienawiści, spotykał miłych i serdecznych ludzi, z którymi się zaprzyjaźnił. Jednym z nim jest Doman Nowakowski – polski katolik, scenarzysta, reżyser i aktor. To właśnie z nim postanowił zrobić musical o Polakach i Żydach, o ich wzajemnej niechęci, uprzedzeniach i nieporozumieniach. Tak powstał „List z Warszawy”.
Musical opowiada o młodym amerykańskim prawniku Abeyu, który przyjeżdża z Nowego Yorku do Warszawy z zamiarem sprzedaży deweloperowi kamienicy babci, w której od jakiegoś czasu funkcjonuje teatr. Dyrektor teatru kocha to miejsce, wie, że dom w czasie wojny znajdował się na terenie getta i kryje w sobie wiele tajemnic. Nie chcąc dopuścić do zniszczenia tego wyjątkowego miejsca, proponuje młodemu człowiekowi odszkodowanie. Abey uznaje to za sentymentalne brednie. Kamienicy chce się pozbyć z jak największym zyskiem. Nie lubi Polski ani Polaków, a zwłaszcza Warszawy, w której jego babcia doznała tylu upokorzeń. W trakcie spotkania obu panów dochodzi do bardzo ostrej wymiany zdań, temat schodzi na opowieści o II wojnie światowej, padają wzajemne oskarżenia, o to który z narodów bardziej ucierpiał podczas wojennej zawieruchy. Młody prawnik wychodzi z pokoju, w gniewie trzaskając drzwiami. Nie opuszcza jednak budynku, wcześniej przyjął zaproszenie na nocleg córki właściciela teatru — pięknej Alicji. W nocy staje twarzą w twarz z duchem kamienicy – Mojszem, w tej roli fantastyczny Piotr Cyrwus, który z charakterystycznym żydowskim „zaśpiewem” i humorem, opowiada mu historię tego niezwykłego miejsca.
Spektakl grany jest w języku polskim i angielskim. Nowakowski libretto pisał po polsku, a Guthman po angielsku, na pomysł połączenia obu wersji wpadła reżyserka spektaklu, Natalia Kozłowska. Siłą musicalu jest znakomita muzyka i teksty piosenek. Napisane i skomponowane przez Gary'ego Guthmanna w dużej części opowiadają historię babci Abeya - Sary, która uciekła z getta tuż przed wybuchem powstania w 1943 roku. W roli babci znakomita Agnieszka Kurowska, wieloletnia solistka „Warszawskiej Opery Kameralnej”. Świetną robotę robią również: Małgorzata Kozłowska, grająca młodą Sarę, oraz partnerujący jej Przemysław Niedzielski, który gra Kazika – Polaka, jej późniejszego męża. Kazik sobie tylko znanymi sposobami przedostaje się do getta i ratuje Sarę, wyprowadzając ją na aryjską stronę. Na szczególną uwagę zasługuje zespół muzyczny pod batutą samego Gary'ego Guthmana. Mistrzowsko prowadzony, swoim graniem świetnie podkreśla dramaturgię poszczególnych scen.
„List z Warszawy” to z jednej strony opowieść o dramatycznych czasach wojny, o odwadze, oddaniu i miłości, z drugiej o uprzedzeniach i wrogości między Polakami i Żydami, z którymi w bardzo delikatny, acz stanowczy sposób rozprawiają się twórcy spektaklu.
Magdalena Kuc
23 września 2020 roku