W Warszawie zapadł wyrok w sprawie 34-letniego obywatela Białorusi, znanego jako „Surfer”, który w kwietniu doprowadził do niebezpiecznych sytuacji na trasie S8. Mężczyzna, po irracjonalnym zachowaniu za kierownicą, został aresztowany przez policję. W sądzie postawiono mu szereg zarzutów, w tym sprowadzenie katastrofy w ruchu drogowym. Ostatecznie sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu oskarżonego na trzy miesiące.
Do incydentu doszło 15 kwietnia, kiedy mężczyzna prowadząc hyundaia, opuścił pojazd i kontynuował jazdę na dachu samochodu. W trakcie swojego szaleńczego rajdu, 34-latek biegał nago między pojazdami na trasie, uszkadzając jednocześnie urządzania drogowe i stwarzając zagrożenie dla innych kierowców. Świadkowie zdarzenia obezwładnili go, a policja przeprowadziła jego zatrzymanie. Diagnostyczny alkomat wykazał, że mężczyzna był trzeźwy, jednak przeprowadzono dodatkowe badania na obecność środków odurzających.
Wobec działań służb mundurowych, na miejscu zdarzenia policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego przeprowadzili szczegółową analizę, zabezpieczając materiał dowodowy, w tym nagrania zdarzenia. Postępowanie w sprawie obejmowało przesłuchania świadków i pokrzywdzonych. Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ wszczęła śledztwo, które zakończyło się postawieniem 34-latkowi poważnych zarzutów. W związku z jego zachowaniem grozi mu kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Źródło: Policja Warszawa
Oceń: Decyzja sądu w sprawie „Surfera” z trasy S8
Zobacz Także